Historia ślubna Kasi i Alana. Fotoreportaż z przygotowań i ślubu w Gdyni. Wesele w Folwarku Dajak w Koleczkowie.
16 marca 2019Jesienna scenografia fotoreportażu z przygotowań do ceremonii ślubu w Gdyni.
Fotoreportaż ślubny w Gdyni – to było hasło przewodnie tego uroczego, wrześniowego dnia.
Zawsze oglądam zdjęcia ślubne każdej mojej pary kilkadziesiąt razy. Już po kilku razach potrafię zaobserwować nie tylko to co widać gołym okiem ,ale również to czego nie widać – chemii międzyludzkiej, relacji. Większość wykonywanych przeze mnie zdjęć odzwierciedla właśnie takie relacje – tego właśnie szukam w moich fotoreportażach ślubnych. Nie pozy, sztuczne uśmiechy i białe zęby. Staram się przekazać na zdjęciach ślubnych to wszystko, co towarzyszy parze młodej przez cały dzień. A jest to cały zbiór wszelakich myśli, uczuć, iskier, czułości, dotknięć, gestów, zachowań. Rolą dobrego fotografa ślubnego jest wyłapanie jak największej ilości elementów z tego zbioru. I za kilka lat, oglądając swoje fotoalbumy można będzie sobie o tym wszystkim przypomnieć.
Tego dnia fotoreportaż ślubny zaczynałem w z samego rana. Kasia i Alan przygotowywali się do swojego ślubu w dwóch różnych miejscach Gdyni więc grafik był napięty. Najpierw pojechałem do Alana. Przyszły pan młody postanowił przygotowywać się do swojego ślubu w swoim rodzinnym domu. Alan był serwisanetem gitar elektrycznych i swój dawny pokój przerobił na pracownię. Pierwszy raz w życiu widział tyle gitar elektrycznych w jednym miejscu. Co dla mnie najważniejsze miejsce to cechowało się niesamowitym, surowo-artystycznym klimatem. Chłopaki szybko się wyrobili i mogłem jechać fotografować przygotowania ślubne w domu rodzinnym Kasi.
Tu już dało się wyczuć lekki dreszczyk napięcia. Ale także wszystko przebiegło sprawnie. I na sam koniec przyjechał on – książę w … czerwonym Wartburgu. Tak, tak! Nie wspomniałem wcześniej, że Alan jest miłośnikiem klasycznej, enerdowskiej motoryzacji. Silnik Trabanta nie ma przed nim tajemnic:)
W domu pojawiają się rodzice i zaczyna się błogosławieństwo. Niesamowicie emocjonalne, poruszające. Pojawiają się łzy szczęścia, spojrzenia pełne miłości. Takie chwile uwielbiam fotografować. To dla takich momentów kocham fotoreportaż ślubny.
Dla rodziców błogosławieństwo swoich dzieci było momentem kulminacyjnym tego dnia. To był ich moment. Teraz wszystko w rękach ich dzieci. Jedziemy do kościoła. Ślub ma się odbyć w parafii św. Stanisława Kostki w Gdyni.
Fotoreportaż z ceremonii ślubnej w parafii św. Stanisława Kostki w Gdyni.
Przeglądając zdjęcia z fotoreportażu ślubnego Kasi i Alana zastanawiałem się co o nich napisać. Może napiszę tak. Było mi niezmiernie przyjemnie towarzyszyć im w dniu ślubu, a później na sesji plenerowej. Oboje są bardzo interesującymi ludźmi, z pasjami. Z mojej obserwacji wynika, że każdy z nich zagospodarowuje sobie do tego jakąś swoją przestrzeń. Nie przeszkadzają sobie. Taki poziom związku partnerskiego osiągnąć niełatwo.
Wracamy do zdjęć. To był rodzaj reportażu ślubnego, na którym to co niewidoczne udało się (mam nadzieję) przekazać. Pogoda w ciągu dnia dopisała. Do samego wieczora było ciepło i słonecznie co zasługuje na podkreślenie bo ceremonia miała miejsce pod koniec września. Kolejnym miłym zaskoczeniem tego dnia był kościół. Z zewnątrz niepozorny, w środku zaś zachwycił mnie swoją jasnością i grą wpadającego światła (a uwierzcie mi, że to jakie światło zastane i sztuczne jest w kościele determinuje efekt końcowy zdjęć ślubnych bardziej niż cokolwiek innego). Mowa tu o parafii św. Stanisława Kostki w Gdyni (https://gdynia.jezuici.pl/).
Fotoreportaż z rustykalnego wesela w Folwarku Dajak w Koleczkowie nieopodal Gdyni
Po ślubie, życzeniach złożonych przed gdyńskim kościołem, impreza przeniosła się do Folwarku Dajak w Koleczkowie, niedaleko Gdyni (http://www.dajak.pl/). Wnętrze sali, urządzone w stylu rustykalnym, dawało uczucie ciepła tradycyjnego domu. Wdzięcznie fotografuje się takie przestrzenie. Kolory soczystej zieleni w okolicy, ale też już pojawiające się jesienne żółcie i czerwienie dodały smaku fotografiom ślubnym. Duża ilość dodatkowych źródeł światła pozwalała na wykonanie bardziej artystycznych ujęć, które z punktu widzenia fotografa ślubnego z duszą artysty, o wiele bardziej bardziej cieszy oko. A jeżeli chcecie popatrzeć jak z Kasią i Alanem bawiliśmy się podczas sesji zdjęciowej innego dnia zapraszam do obejrzenia wpisu z pleneru ślubnego Kasi i Alana tu.
Fotoreportaż ślubny w Gdyni się zakończył. Pozostało umówić się na plener. Po spędzeniu całego dnia wśród tylu wspaniałych ludzi już nie mogłem się doczekać. Ale jeżeli macie ochotę obejrzeć jak Kasia i Alan poradzili sobie podczas pleneru ślubnego to zapraszam tutaj.